Druga strona

... czyli co kryje się za kurtyną.

 

Pracuję i piszę na BookLikes. Czytam, piszę, kawę piję.

Literacki konkurs Biedronki, czyli jak książka wychodzi do klienta

Od dawna już można powiększyć swoją biblioteczkę kupując książki w dyskontach, sama nie tak dano zaopatrzyłam się w niezły stosik aktualnych tytułów szeroko komentowanych i nagradzanych. 

 

Teraz można również podzielić się swoim talentem literackim i artystyczny, Biedronka zorganizowała konkurs, gdzie główna nagroda to 100 tys złotych dla autora, 100 tys. złotych dla ilustratora, co oczywiście łączy się z wydaniem książki, jej promocją i sprzedażną w tychże sklepach.

 

 

Konkurs Piórko 2015 skierowany jest do pisarzy, którzy chcą i umieją pisać dla dzieci, a mottem organizatora jest zatrzymanie spadku zainteresowania książkami wśród dzieci oraz promocję książki jako najlepszej drogi rozwoju dziecięcej wyobraźni i intelektu. 

 

Brzmi bardzo ładnie i podnośnie... I trochę przypomina inne akcje, np:  McDonalds, który do zestawów hamburgerów dołączał książkę i budował wokół tego szeroką akcję promocyjną w ramach wspierania przez firmę czytelnictwa wśród dzieci. Akcja doczekała się kilku edycji

 

Wszystkie te szczytne cele akcji trącą myszką i brzmią raczej mało szczerze w ustach komercyjnych molochów.  

 

Ciekawa jestem rozwoju sytuacji i zainteresowania samych autorów, no i oczywiście rezultatów. Jestem zdania, że każda szansa dla początkującego autora jest fajna i warto z niej skorzystać. Najważniejsze w tym wszystkim ma być sama książka. Ciekawa jestem kryteriów wyboru, bo rozumiem, że dla takiego sklepu książka to także produkt, który po prostu musi przynieść zysk. Ale czy książka, to tylko produkt? Czy ma wygrać ta książka, która najlepiej się sprzeda? Jury to miks osób ze świata kultury i literatury - liczę więc na profesjonalne podejście. Może wygra niestereotypowa opowieść? 

 

– Mówi się, że książka nie powinna stać na półce obok ogórków czy żeberek. Z drugiej strony książka to także produkt. Jednym z argumentów wystawiania książek w dyskontach jest to, że ich klienci w życiu nie odwiedzają księgarni. Książka musi wychodzić do klienta, nie może czekać na półce w księgarni, to już nie te czasy - komentuje Waszczyk. A skoro klient jest w Biedronce, to musi być tam również książka. 

 

Aha, a z tym, że klienci Biedronek nigdy nie odwiedziają księgarni, to chyba przesada...

 

Więcej informacji oraz harmonogram akcji na stronie organizatora.