Druga strona

... czyli co kryje się za kurtyną.

 

Pracuję i piszę na BookLikes. Czytam, piszę, kawę piję.

— feeling cat
Reblogowane od Książkowy świat:
Dziś Światowy Dzień Kota ! Today World Cat Day !!
Dziś Światowy Dzień Kota ! Today World Cat Day !!

Książka artystyczna i książka zmodyfikowana - odcinek trzeci

Ilustracja 10 Archetyptura Czasu Andrzeja Głowackiego

Źródło: https://www.facebook.com/archetyptura

 

zobacz odcinek pierwszy

zobacz odcinek drugi

 

 

Zabawy treścią – przykłady współczesnej książki artystycznej (I)

 

Książka w postaci tradycyjnej to połączone elementy okładki i kompletu składek połączonych na grzbiecie.(12) O popularności i zaczytaniu świadczą przetarcia na grzbiecie, zagięte rogi, nie rzadko również plamy z napojów, które towarzyszą czytelnikowi podczas relaksu. Proces czytania dla wielu to odpoczynek od codzienności, możliwość przeniesienia się w rzeczywistość alternatywną. Dawniej taką funkcję pełniły opowieści snute przez baby i dziadów, legendy, historie przekazywane z ust do ust. „Doświadczenie lektury i kontaktu z językiem odbywało się bardzo długo za pomocą ucha; ono też było naszą pierwszą »ścieżką dostępu do mowy«”.(13) To dzięki obserwacji i słuchania uczymy się mowy, już jako czteroletnie dzieci posiadamy  wiedzę o zasadach gramatycznych ojczystego języka, które później w naturalny sposób wykorzystujemy podczas mowy i pisma. Zasób słownictwa z kolei powiększamy zarówno ze źródeł zasłyszanych, jak i pisanych.

 

Vandendorpe pisze, że tekst pozbawiony jest wymiaru intymnego, który był możliwy podczas przekazu ustnego dzięki osobowości lektora, manierze głosu, pauzom, budowaniu napięcia.(14) Można tu mówić o pośredniej personalizacji, bo to nie słuchacz decydował o wyglądzie tekstu ale lektor. Jednak istnieje niebezpieczeństwo, że ucierpi na tym sama konstrukcja treści. Karol Głombiowski zauważa, że język mówiony wykorzystuje uboższe słownictwo oraz prostsze konstrukcje stylistyczne gdyż mobilizuje się przy wykorzystywaniu intonacji a nie środków językowych właśnie.(15)

 

Jeszcze mniej korzystnie tekst wygląda, gdy sprowadzimy go do środowiska elektronicznego. Mimo, że jest on zapisany i posiada większą ekspresywność niż wypowiedź ustna(16), to teksty internetowe prowadzą często do rozproszenia. Zamiast integrować mnożą idee i możliwe odnośniki odsuwając myśl czytelnika od pierwotnego konceptu co może umniejszać wartość użytych figur stylistycznych i bogactwa leksykalnego. Owe treści mogą się nawet wydawać nieprzejrzyste i niepotrzebne. Jednak samo określenie tekst, które pochodzi z łacińskiego textus i oznacza „tkanie, snucie, przeplatanie” sugeruje przeplatanie się wątków i dyskredytuje sztywną linearność czytania, mimo istniejącego przeświadczenia, że lektura jest najbardziej udana, gdy przebiega w procesie linearnym.(17) Daje to zatem spore pole do popisu dla budowania treści w niekonwencjonalny i spersonalizowany sposób.

 

Personalizacja i dostosowanie treści do indywidualnych potrzeb to obecnie wiodący trend zwłaszcza w świecie nowych technologii. Trend ten dogonił również książki. Czy personalizacja książki jest w ogóle możliwa?

 

Może to być kłopotliwe. Po pierwsze z powodu norm przyjętych w świecie wydawniczym, po drugie z chęci przedstawienia treści „w sposób jak najprzystępniejszy dla czytelnika”. (18) Jednak interpretacja zależna jest już jedynie od czytelnika. „Czytając, wymyślam.”(19)  pisze Tadeusz Nyczek w komentarzu do wystawy współczesnej polskiej sztuki książki.

 

Andrzej Głowacki przeciera szlaki do nowego wymiary odbioru książki. Projekt Głowackiego założył, że można wydać książkę bez słów a personalizacji tekstu dokona sam czytelnik. I tak oto powstała „pierwsza polska książka z dziedziny literatury pięknej zapisana graficznym językiem QR-kodów.”(20) QR kod służy do kodowania znaków numerycznych i alfanumerycznych tak, aby można je było szybko odczytać przy użyciu specjalnego narzędzia, skanera.(21)  Początkowo usprawniał transport przesyłek, dziś pozwala na przesyłanie treści książki.

 

Ilustracja 11 Archetyptura Czasu Andrzeja Głowackiego

Źródło: Archetyptura – Andrzej Głowacki, W: Facebook [online] https://www.facebook.com/archetyptura

 

Ilustracja 12 Skanowanie książki w QR kodach

Źródło: Archetyptura – Andrzej Głowacki, W: Facebook [online], https://www.facebook.com/archetyptura

            

 

Ten eksperyment, tu bez ogródek można użyć tego stwierdzenia, angażuje czytelników w sposób totalny. To czytelnik musi zaangażować się w tworzenie treści od początku do końca, począwszy od zeskanowania kodu, poprzez przeczytanie tekstu, zapisków dni, po przedstawieniu go, często w tradycyjny sposób, na papierze, lecz w formie nietradycyjnej. I tak oto książka bez słów, która w swej formie mogłaby „przeczyć samej istocie książki”(22) staje się reprezentantem wyobraźni jej czytelników.

 

          Ilustracja 13 Przykład personalizacji książki Andrzeja Głowackiego

    Źródło: Archetyptura – Andrzej Głowacki, W: Facebook [online], https://www.facebook.com/archetyptura

 

Dowody kreatywności i indywidualnego odbioru lektury można podziwiać na profilu owego eksperymentu na platformie Facebook(23) i kreacjom tym zdecydowanie nie można odmówić ekspresywności. Ciekawe jest, że owa personalizacja praktycznie w każdym przykładzie odbywa się poprzez pismo i grafikę, czyli środki, które tradycyjnie kojarzą nam się z książką. Sama forma jednak jest daleka od konwencji standardowej publikacji i często bardziej przypomina takie formy plastyczne, jak plakat czy kolaż.


Ilustracja 14 Personalizacja Archetyptury Czasu - wykonanie Adam Piętak

 Źródło: Archetyptura – Andrzej Głowacki, W: Facebook [online], https://www.facebook.com/archetyptura

 

Ilustracja 15 Personalizacja Archetyptury Czasu 

 ŹródłoArchetyptura – Andrzej Głowacki, W: Facebook [online], https://www.facebook.com/archetyptura

 

 

Archetyptura czasu jest uporządkowana i jednolita. Wykorzystanie QR kodów, które ograniczone są do białych i czarnych kwadratów dodatkowo to uwypuklają. Pojedyncze strony książki posiadają od jednego do kliku kodów wpuszczając powietrze do konstrukcji z gigantycznych znaków graficznych.

 

Z kolei personalizacja tych ‘tekstów’ to absolutna wolność twórcza, ramami są jedynie wyobraźnia i możliwości osoby skanującej. Tu przechodzimy do interpretacji nie tyle czytelnika, co autora danej formy treści, artysty, który pokazuje jak postrzega otaczający go świat książki poprzez ruch, głębię, geometryczne uporządkowanie lub feerię barwnych plam.(24)

 

zobacz odcinek czwarty (wkrótce)

 

11. Książki nie do poduszki, „Newsweek” [online]. Dostępny w Internecie http://kultura.newsweek.pl/ksiazki-nie-do-poduszki,22360,1,1.html

12.  Wikipedia [online]. Dostępny w Internecie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%85%C5%BCka#Elementy_budowy_ksi.C4.85.C5.BCki 

13. Vandendorpe Christian, Od papirusu do hipertekstu. Esej o przemianach tekstu i kultury”, tłum. Anna Sawisz, Warszawa 2008, s. 19.

14. Tamże, s. 20.

15. Głombiowski Karol, Książka w procesie komunikacji społecznej, Wrocław 1980, s. 39.

16. Tamże, s. 39.

17. Vandendorpe Christian, Od papirusu do hipertekstu. Esej o przemianach tekstu i kultury”, tłum. Anna Sawisz, Warszawa 2008, s. 40.

18.  Głombiowski Karol, Książka w procesie komunikacji społecznej, Wrocław 1980, s. 20.

19.  Nyczek Tadeusz, Widzoczytelnik w krainie niby książek, [w:] Współczesna Polska Sztuka Książki, pod red. Alicji Słowikowskiej i Hanny Kocańda-Kołodziejczyk, Warszawa 1998, s. 13.

20.  Archetyptura – Andrzej Głowacki, [w]: Facebook [online]. Dostępny w Internecie: https://www.facebook.com/archetyptura

21. Wszystko o kodach QR, „Komputer świat” [online]. Dostępny w Internecie: http://www.komputerswiat.pl/jak-to-dziala/2011/06/wszystko-o-kodach-qr.aspx 

22. Nyczek Tadeusz, Widzoczytelnik w krainie niby książek, [w:] Współczesna Polska Sztuka Książki, pod red. Alicji Słowikowskiej i Hanny Kocańda-Kołodziejczyk, Warszawa 1998, s. 13.

23. Archetyptura – Andrzej Głowacki, W: Facebook [online]. Dostępny w Internecie: https://www.facebook.com/archetyptura

24. Hildebrand Adolf, Problemy formy w sztukach plastycznych, tłum. Tadeusz Zatorski, Warszawa 2012, s. 9.

A tymczasem w Polsce: biblioteka jak książki malowana

Słusznie zachwycamy się bibliotekami na świecie, które przyjmują różne formy i kształty. Lubimy przecież ładne konstrukcje, kolorowe, książkowe elewacje, nowoczesne wnętrza, najstarsze wydania i najdłuższe półki. 

 

Tymczasem w Polsce też powstają takie cudeńka. Oto miasto Radlin (emm, gdzie to  właściwie jest? o tu) ze swoją najnowszą inicjatywą dotyczącą Miejskiej Biblioteki Publicznej.

 

I jest pięknie.

Choć szkoda mi drzewka, a może tylko nie zmieściło się na zdjęciu?

 

przed (foto via google street view)

 

po (foto via fb)

A tymczasem w Brazylii: książki zamiast biletów na metro

W dalekim kraju na odległym kontynencie dzieją się dziwy czytelniczo-komunikacyjne. Otóż w ramach szerzenia idei czytelnictwa i z okazji dania książki wprowadzono tam nietypową akcję promocyjno-społeczną. 

 

 

Brazylijskie wydawnictwo L&PM rozdawało książki, które dzięki wbudowanym w okładki czipom służyły nie tylko jako czaso-umilacz podczas podróży, ale również jako bilet na metro. Taką książkę wystarczyło "skasować" przy wejściu do metra i cieszyć się 10 darmowymi przejazdami w towarzystwie literackich kompanów.

 

Mimo że nie każda książka posiadała wbudowany karnet, akcja ta została przyjęta z wielkim entuzjazmem. Wydawnictwo na swoim blogu podało, że powśród 1500 książek rozdanych w ciągu dnia, jedynie 300 posiadało wartość dodaną w postaci elektronicznego biletu. Widać, darmowa książka cieszy równie gorąco :-)

 

 

 

Źródła:

http://www.lpm-blog.com.br/?p=26220

http://www.fpiec.pl/post/2015/06/16/ksiazkizamiastbiletownametro

Panie Zuch, przez Pana rozbolał mnie brzuch

Król biurowej klasy średniej - Maciej Mazurek

Historia jest prosta. Kiedyś chodząc po hipermarketowych półkach zawędrowałam do działu książkowego. Toż to przecież zupełnie nie dziwne. Pozycja Zucha przyciągnęła mój wzrok, znam tę kreskę i bardzo lubię. Przekartkowanie poskutkowało kilkoma salwami śmiechu, ale nie wiedzieć czemu nie zdecydowałam się na zakup. A już wiem. Nie wykluczone, że był to TEN moment. Ten, czyli jeden z wielu odwyków zakupowych. Książek oczywiście. Książka zatem nie bez wahania wróciła na półkę między jednym romansem a kolejną książką kucharską, a ja niespiesznie potargałam koszyk do kasy. 

 

Po kilku dobrych miesiącach, zimowych wichurach i wiosennych przymrozkach ten tytuł znów zaprzątnął mi myśli. Otóż będąc w poszukiwaniu prezentu dla znajomego, programisty, pudełko w mojej głowie otworzyło się i wyskoczyła z niej właśnie ta książka. Pamiętałam, że była zabawna, miała sporo komiksów, oscylowała wokół tematu informatyków programistów, grafików, ich pracy z klientami i samymi sobą. Wydało mi się być to świetną pozycją na prezent. 

 

Książka zamówiona, przyszła błyskawicznie, paczka odebrana. Otwieram, bo chciałam sprawdzić, czy to aby na pewno ta sama, którą znalazłam x czasu temu no i zaczęliśmy czytać. Mówię zaczęliśmy, bo książkę pokazałam mojemu A., który czyta, ale tak, aby się nie zmęczyć. Od liter woli słuchowiska, więc audiobooki są mu bliższe. 

 

A jak A. zaczął czytać, to zaraz zaczął płakać. Zawodzić głośno, trząść się, łzy napłynęły mu do oczu i słowa nie mógł wydukać bo się cały biedak zapowietrzył. Po uregulowaniu oddechu zaczęliśmy na głosy czytać opowieści pana Zucha, maile, chaty i komiksowe opowiadanki. 

 

Skończyło się histerią. Obydwoje płakaliśmy ze śmiechu, trzymaliśmy się za obolałe brzuchy, a jak myśleliśmy, że apogeum minęło wystarczyło spojrzeć na kolejną historię i ... repeta. Co to się działo! Uspokoić nas się nie dało!

 

No ale opamiętaliśmy się, bo przypomnieliśmy sobie, że, hola hola!, ta książka to przecież nie nasza! Że jak tak dalej pójdzie, to tusz rozmaże się od łez a grzbiet dostanie niepotrzebnych zmarszczek mimicznych, a taki wymięty prezent to przecież ładnie nie wygląda. 

 

Grzecznie odłożyłam książkę na półkę z obwieszczeniem, że zamawiam egzemplarz dla nas. No i już jest! Dziś odbieram więc już doczekać się nie mogę na kolejne sesje ćwiczeń mięśni brzuch i twarzy! :D

 

P.S. Swoją drogą co za matołki z nas. Przecież śmiało mogliśmy zapłakać ze śmiechu ten pierwszy egzemplarz, a w prezencie dać ten nowy ;-) Jak człowiek jakiś plan sobie wbije do głowy, to już koniec i jak koń z klapkami na oczach...

Reblogowane od PijanaPoMalinach:

Masz blog na BookLikes i Tumbl? Możesz je teraz połączyć

Reblogowane od BookLikes:

Jeżeli ominął Was ostatni wpis dotyczący nowości na BookLikes, to tutaj krótkie przypomnienie. Mamy dobre wieści dla osób, które posiadają blogi na różnych platformach, teraz możesz je połączyć i publikować na obu blogach jednocześnie jednym kliknięciem. Po Bloggerze (ta opcja została wprowadzona kilka tygodni temu), przyszedł czas na Tumblr. Poniżej przypominam również inne synchronizacje z mediami społecznościowymi, Goodreads i Kindle. 

 

Synchronize your BookLikes and Tumblr blogs

 

 

Jak to dział? Otóż cała tajemnica tkwi w połączeniu obu blogów przez e-mail, który będzie służył jako pośrednik przy publikowaniu wpisów, recenzji, cytatów, krótko mówiąc to co opublikujesz na BookLikes, pojawi się również na twoim blogu Tumblr.

 

Jak połączyć blogi? To bardzo proste, udało mi się to zawrzeć w zaledwie 4 krokach. Oto one:

 

1. Jeżeli jesteś już na Tumblr, to otwórz stronę serwisu, zaloguj się i przejdź do ustawień konta. Jeżeli nie było cię na Tumblr od jakiegoś czasu to zauważysz pewne zmiany graficzno-funkcjonalne, twoje ustawienia są dostępne w ikonce "ludzika" po prawej.

 

 

 

Tam też znajdziesz pole Post by Email, gdzie jest wygenerowany automatycznie twój indywidualny i jedyny w swoim rodzaju e-mail, który może być używany jako wspomniany pośrednik przy publikowaniu pomiędzy dwoma platformami. 

 

 

2. Skopiuj e-mail z ustawień twojego Tumblr (pole Post by Email). Doradzałabym skorzystanie z opcji wysłania tego adresu na twojego maila, gdyż ten adres e-mail to obrazek więc nie uda ci się skopiowanie go standardowym CTRL+C. Po skopiowaniu maila tumblrowego przejdź do swojego BookLikes i wklej adres e-mail w pole publikuj na Tumblr.

 

 

 

3. Publikuj tak jak zwykle na BookLikes. Wybierz dowolny rodzaj wpisu i zaznacz Tumblr w okienku po prawej (zielona ikonka = aktywne połączenie). Twój wpis zostanie opublikowany na BookLikes i jednocześnie teleportowany do twojego blog na Tumblr. 

 

 

 

 

4. Po chwili oba wpisy będę widoczne na twoich blogach - na BookLikes i Tumblr. Szata graficzna może się zmienić ze względu na różnorodne szablony i pewne ograniczenia przy synchronizacji. Teleportacja zabiera chwilkę czasu i stąd może pojawić się niewielka różnica w czasie przy publikacji wpisów. 

 


Na BookLikes

 

Na Tumblr

 

***

 

Czy wiesz, że na BookLikes masz dodatkowe możliwości połączenia BookLikes z twoimi mediami społecznościowymi, Goodreads, Kindle i Bloggerem? Jeżeli nie do końca wiesz co i jak działa, oto krótkie podsumowanie:

 

Połącz blogi na BookLikes i Bloggerze (synchronizacja BookLkes -> Blogger)

 

Sposób działania i połączenia blogów na BookLikes i Bloggerze jest bardzo podobny do tego zaprezentowanego powyżej, także powinno pójść jak z płatka. 

Aby dokonać połączenia potrzebujemy adresu mailowego , czyli pośrednika pomiędzy obiema platformami. W Bloggerze takiego maila możesz wymyślić sobie sam w Ustawieniach bloga Bloggera. Skopiuj ten sekretny e-mail i wklej go na BookLikes w Ustawieniach bloga w polu publikuj na Bloggera. Potem pozostaje ci już tylko pisać i zaznaczać ikonkę Bloggera po prawej (zielona = aktywne połączenie), aby opublikować recenzję na obu blogach. Więcej na blogu BookLikes

 

Share your reviews

BookLikes i twoje media społecznościowe (Facebook i Twitter)

 

Swoje media społecznościowe możesz połączyć w Ustawieniach BookLikes. Po ustanowieniu połączeń możesz publikować posty, recenzje, wszystkie posty jednocześnie na wszystkich twoich kanałach. Upewnij się, że ikonki Facebook i Twitter są zielone (aktywne) w momencie pisania posta, w polu po prawej. Więcej na blogu BookLikes.

 

BookLikes i Goodreads (synchronizacja BookLikes -> Goodreads)

 

Synchronizacja BL->GR pozwala na utrzymanie porządku na obu półkach jednocześnie i publikowaniu recenzji na obu portalach. Polega to na połączeniu obu kont, w momencie kiedy wykonasz daną akcję na BookLikes (dodasz książkę, dodasz ocenę, dodasz recenzję, dodasz półkę), to ta akcja zostanie wykonana również na twoim koncie na Goodreads. 

 

Jak połączyć oba konta? Na BookLikes przejdź do Ustawień Importu i naciśnij Połącz po prawej stronie. Pamiętaj, żeby w drugiej zakładce otworzyć twoje Goodreads i zaakceptować aplikację - tylko wtedy połączenie będzie możliwe. 

 

Po połączeniu kont akcje związane z książkami, ocenami i recenzjami wykonane na BookLikes zostaną teleportowane na twoje konto Goodreads. 

 

Należy pamiętać, że import pliku csv z Goodreads do BookLikes i synchronizacja BL->GR to dwie oddzielne funkcje. Osobiście doradzam włączenie synchronizacji dopiero po zakończonym i sprawdzonym imporcie. Więcej na blogu BookLikes

 

BookLikes i twój Kindle

 

Dzięki połączeniu twojego BookLikes z Twitterem możesz również skorzystać z synchronizacji z czytnikiem Kindle. Czytając na Kindle podziel się swoimi czytelniczymi spostrzeżeniami na Twitterze. Jeżeli z Kindla wyślesz na Twittera informację w podanych schematach, to zostaną one również opublikowane na twoim blogu na BookLikes.

 

- Jeżeli opublikujesz na Twitterzez z Kindle sam procent, np: 10% , to na BookLikes uaktualni się twój progres czytelniczy. 

- Jeżeli opublikujesz na Twitterze z Kindle procent i komentarz, np: 10% ale super książka, to na BookLikes opublikuje się wpis z progresem czytelniczym i twoim komentarzem w poście. 

 

Mogą się pojawić ograniczenia w zależności od modelu czytnika i książek zakupionych z innych źródeł niż Amazon. 

 

Poniżej oryginalny wpis BookLikes

 

dalej

Rozdajemy wejściówki na London Book Fair! Kto chętny?

Reblogowane od BookLikes:

Nie lada gratka dla czytelników na BookLikes! Jeżeli obecnie ktoś z Was przebywa w Londynie lub wybiera się tam w przyszłym tygodniu, to ma możliwość skorzystania z okazji i odwiedzenia londyńskich targów książki, no i spotkania się z zespołem BookLikes! 

 

Mnie tam niestety zabraknie ;( ale zostawiam Was w dobrych rękach Dominiki i Dawida. Targi odbywają się już w przyszłym tygodniu w terminie 14-16 kwietnia, nasze stanowisko to  3A27.

 

Chętnych zapraszam do zostawienia komentarze przy oryginalnym wpisie BookLikes (klik), do rozdania mamy 10 darmowych wejściówek, także nie ma czasu do stracenia. Z pierwszymi 10 osobami, które zostawią komentarze przy wpisie skontaktujemy się mailowo z instrukcją, jak odebrać zaproszenia. 

 

Powodzenia! :-)

 

---

We’d love you to join us at The London Book Fair - grab a free invitation now!

 

The London Book Fair

One of the biggest book fairs will take place 14-16 April in London and BookLikes is going to be there, so can you.

 

We got 10 special invitations to share with our users. No Facebook contest, no weird questions - we’d simply like to take you with us to The London Book Fair!

 

As the number of the invites is limited, only 10 first BookLikes users to ask for one in a commentary section below this post will get the free pass.

 

This year, London Book Fairs moved to Kensington Olympia. New iconic venue in the very heart of the UK's capital, as well as, more than 25,000 professional visitors from more than 124 countries can really excite.

 

Here you can meet anyone who is involved within the creative industry. A lot of visitors are authors, talent scouts, editors, designers, digital gurus, all walk the floor, meeting, talking, observing, discovering. The London Book Fair is known to be one of the biggest events in the industry.

 

Are you from London or visiting in April between 14-16? Let us know you’d like an invitation to The London Book Fair now. Ohh… come by to say hello once you’re there, we’re at stand 3A27.

 

Can’t wait to see you in London!

Literacki konkurs Biedronki, czyli jak książka wychodzi do klienta

Od dawna już można powiększyć swoją biblioteczkę kupując książki w dyskontach, sama nie tak dano zaopatrzyłam się w niezły stosik aktualnych tytułów szeroko komentowanych i nagradzanych. 

 

Teraz można również podzielić się swoim talentem literackim i artystyczny, Biedronka zorganizowała konkurs, gdzie główna nagroda to 100 tys złotych dla autora, 100 tys. złotych dla ilustratora, co oczywiście łączy się z wydaniem książki, jej promocją i sprzedażną w tychże sklepach.

 

 

Konkurs Piórko 2015 skierowany jest do pisarzy, którzy chcą i umieją pisać dla dzieci, a mottem organizatora jest zatrzymanie spadku zainteresowania książkami wśród dzieci oraz promocję książki jako najlepszej drogi rozwoju dziecięcej wyobraźni i intelektu. 

 

Brzmi bardzo ładnie i podnośnie... I trochę przypomina inne akcje, np:  McDonalds, który do zestawów hamburgerów dołączał książkę i budował wokół tego szeroką akcję promocyjną w ramach wspierania przez firmę czytelnictwa wśród dzieci. Akcja doczekała się kilku edycji

 

Wszystkie te szczytne cele akcji trącą myszką i brzmią raczej mało szczerze w ustach komercyjnych molochów.  

 

Ciekawa jestem rozwoju sytuacji i zainteresowania samych autorów, no i oczywiście rezultatów. Jestem zdania, że każda szansa dla początkującego autora jest fajna i warto z niej skorzystać. Najważniejsze w tym wszystkim ma być sama książka. Ciekawa jestem kryteriów wyboru, bo rozumiem, że dla takiego sklepu książka to także produkt, który po prostu musi przynieść zysk. Ale czy książka, to tylko produkt? Czy ma wygrać ta książka, która najlepiej się sprzeda? Jury to miks osób ze świata kultury i literatury - liczę więc na profesjonalne podejście. Może wygra niestereotypowa opowieść? 

 

– Mówi się, że książka nie powinna stać na półce obok ogórków czy żeberek. Z drugiej strony książka to także produkt. Jednym z argumentów wystawiania książek w dyskontach jest to, że ich klienci w życiu nie odwiedzają księgarni. Książka musi wychodzić do klienta, nie może czekać na półce w księgarni, to już nie te czasy - komentuje Waszczyk. A skoro klient jest w Biedronce, to musi być tam również książka. 

 

Aha, a z tym, że klienci Biedronek nigdy nie odwiedziają księgarni, to chyba przesada...

 

Więcej informacji oraz harmonogram akcji na stronie organizatora.

"...literatura nie jest łagodną panią, przerwane w połowie zdanie nigdy nie wyjdzie już tak, jak zamierzaliśmy, w nowym ujęciu łuk tekstu wykrzywia się i nic więcej nie gwarantuje jego statyki... "
Zamknięte drzwi - Magda Szabó,  Krystyna Pisarska

Chyba podobnie dzieje się w czytaniu. Przerwana książka w pół zdania zmienia swoje oblicze. Po powrocie do lektury dawne wrażenia umykają.

 

To chyba mój największy grzech czytelniczy: rozwiązłość, czy może raczej zachłanność w czytaniu kilku książek naraz co prowadzi do rozwlekania czasu czytania, a potem

...przerwane w połowie zdanie nigdy nie wyjdzie już tak, jak zamierzaliśmy... 

Beksińscy. Portret podwójny - Magdalena Grzebałkowska Krótki przystanek w drodze z Auschwitz - Göran Rosenberg Oczy zasypane piaskiem - Paweł Smoleński Życie to za mało. Notatki o stracie i poszukiwaniu nadziei - Iza Michalewicz Angole - Ewa Winnicka Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka - Jerzy Czech, Swietłana Aleksijewicz Najlepsze buty na świecie - Michał Olszewski Ostatni krąg. Najniebezpieczniejsze więzienie Brazylii - Drauzio Varella Cudowna - Piotr Nesterowicz Tańczące niedźwiedzie - Witold Szabłowski

10 najlepszych reportaży 2014 r. - Nominacje do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego

Nagroda jest formą wyróżnienia i promocji najwartościowszych książek reporterskich, które podejmują ważne problemy współczesności, zmuszają do refleksji, pogłębiają wiedzę o świecie innych kultur. Jej celem jest uhonorowanie mieszkającego przez ponad 60 lat w Warszawie Ryszarda Kapuścińskiego, wybitnego reportera, dziennikarza, publicysty i poety, najczęściej – obok Stanisława Lema – tłumaczonego polskiego autora. więcej na oficjalnej stronie

Ziarno prawdy - lubię bohaterów niedoskonałych

Ziarno prawdy - Zygmunt Miłoszewski

Książkę czyta się błyskawicznie. O ile ktoś lubi kryminały. Ja lubię i mnie w tej odsłonie Miłoszewski wciągnął.

 

Któregoś dnia w Trójce usłyszałam, jak autor opowiadał o dodatkowych motywach pisania swoich powieści: o chęci przedstawienie problemu społecznego, zwrócenie uwagi na otaczający nasz ekosystem, pochyleniu się nad bolączkami codzienności. Było to w ramach promocji Gniewu i pomyślałam sobie, co to za pitu pitu, kryminał to kryminał, a nie naukowa rozprawa polityczno-społeczna.

 

Jednak jest tu trochę racji. Podniosły ton autora nieco drażnił, ale nie można nie zauważyć, że w swoich powieściach autor umieszcza takie małe drzazgi, które mogą czytelnika nie raz drapnąć, a może i nawet trochę obnażyć. 

 

Połączenie historii i wątku kryminalnego nie jest przecież czymś nowym, do tego spora dawka stereotypów i przegląd prowincjonalnego społeczeństwa - ale czy każdy może się tu przejrzeć, jak w zwierciadle? Nie sądzę. Myślę, że zakorzenione stereotypy i schematy zachowań pozostaną (niestety), a my jedynie możnemy się zastanowić czy nie jesteśmy więźniami historii na własne życzenie.

 

Sama historia była ciekawie skonstruowana. Prokurator Szacki jako macho w średnim wieku, ale i mężczyzna z przeszłością i po przejściach urzeka szorstkością. Lubię takich bohaterów niedoskonałych, a w tandemie z panią prokurator dopełniają się świetnie. Wątek żydowski, jako tło całej kryminalnej  sprawy, intryguje. Człowiek wie, że to fikcja, ale jednak z tyłu głowy się zastanawia: ludzie naprawdę tak myślą?

 

Kiedy czytałam Ziarno prawdy to miałam wrażenie, że ktoś obok mnie siedzi i opowiada historię, taką opowieść o zbiorowej halucynacji, półkłamstwach, półprawdach, presji grupy i miejsca. Jakby z góry było wiadomo, że w tym miejscu z taką i taką historią, po prostu musiało się właśnie wydarzyć to i to. Piękna manipulacja, którą nie rzadko ludzie sami sobie fundują bezwiednie powtarzając to co zasłyszane. Bez zastanowienia.  

 

Na końcu wygrywa kłamstwo. To cukierkowe zakończenie, to jedyna rzecz, która mnie rozczarowała. 

 

Film za to zabrał mi wszystko, co podobało mi się w książce: głównego bohatera, brak ckliwych miłosnych historii, proces myślowy prokuratora, pracę dochodzeniową. W filmie Szackiego lubić się nie dało. 

 

Z niecierpliwością czekałam na premierę, ale porównanie kart książki z ekranem na świeżo po lekturze pozostawiło ekranizację zdecydowanie w tyle. 

 

No i Więckiewicz w scenie a la Sharon Stone z Nagiego instynktu? Spuściłam wzrok z zażenowaniem. Gdzieś przeczytałam, że Więckiewicz świetnie parodiował Sharon Stone. Ale miała to być ekranizacja czy parodia? 

11 powodów żeby czytać książki

Źródło materiału: http://wyborcza.pl/1,135334,17311798,Andrzejrysuje_pl_dla_Wyborcza_pl___26_01_2015.html

Koty lubią książki

Popularność czytania książek w XXI wieku - Ankieta

Student pierwszego roku informatyki, przygotował ankietę na temat popularności czytania książek w XXI wieku. Wypełnienie trwa chwilę, zatem do działa :)